Sto tysięcy ofiar Czerwonego Domku
A my tu siedzimy jak przy wielkim cmentarzu
Sto tysięcy ofiar Czerwonego Domku
Przeciętnemu turyście odwiedzającemu obóz Auschwitz-Birkenau nie tak prosto było trafić do miejsca, gdzie dawniej stał czerwony domek. nie ustawiono tam nigdy tablicy informacyjnej.
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
JERZY SADECKI
Naznaczony kawałek ziemi w Brzezince, kilka metrów od drutów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Tutaj uśmiercano ludzi gazem. Po wojnie wróciło tu życie, mieszkali ludzie, rodziły się dzieci. Teraz, dzięki pomocy francuskiego Żyda, ziemi tej przywracana jest pamięć o zagładzie.
- Latem 1941 roku komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz Rudolf H?ss otrzymał od Himmlera polecenie rozpoczęcia przygotowań do masowej zagłady Żydów - opowiada dr Franciszek Piper z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Kilka miesięcy później do Oświęcimia i Brzezinki przyjechał Adolf Eichmann, w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy odpowiedzialny za stronę organizacyjno-administracyjną holokaustu. Wraz z komendantem H?ssem osobiście wybierali miejsce na pierwszą, prowizoryczną komorę gazową dla obozu koncentracyjnego Auschwitz II, czyli KL Birkenau.
Hitlerowscy dygnitarze upatrzyli sobie parterowy wiejski budynek z czerwonej cegły należący do rodziny Józefa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta