Operacja prywatyzacja
Operacja prywatyzacja
Szpitale w Kwidzynie i Szczyrzycu łączą dwie rzeczy: obydwa są sprywatyzowane i obydwa radzą sobie o wiele lepiej niż ich państwowi sąsiedzi. To może się skończyć po "reformie reformy" ministra Łapińskiego - TEKST JACEK KRZEMIŃSKI, ZDJĘCIA TOMASZ ŻUREK
Prywatyzacja to "ukochane dziecko" szefów kwidzyńskiego szpitala (od lewej: Krzysztof Zieliński, Ryszard Urbanowicz, Ireneusz Niziołek)
Przez drzwi "spożywczego" szpital widać jak na dłoni. - Nie piękny jest? - dumnie pyta pan Antoni, właściciel sklepiku. Na odpowiedź nie czeka. Wiadomo, musi się podobać każdemu. Szczyrzycki szpital wygląda z daleka, jakby go wyjęli z amerykańskiego filmu. - Przedtem to była ruina, tynki odpadały, właził grzyb, sanepid chciał nasz szpital zamykać - dopowiada pan Antoni. - Teraz, po prywatyzacji, mamy perełkę!
Szczyrzyc: teren ciężki, bo górski, drogi marne, wioski wkoło liczne, przy ostrej zimie trudno do nich dotrzeć. Najbliższe miasta ze szpitalem to Limanowa (30 km) i Myślenice (35 km). Łatwo sobie wyobrazić taką sytuację: przysiółek pod Szczyrzycem, kobieta rodzi, śnieg po pas. I jak ją wieźć do Limanowej? Saniami?
Decydenci już w latach 60. przyznali: ludziom z tego terenu trzeba przybliżyć kwalifikowaną pomoc medyczną. I tak w Szczyrzycu powstał zamiejscowy oddział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta