Dzikoluby
Dzikoluby
Kiedy już dzicy są na tyle ucywilizowani, że odróżniają Madonnę od Iglesiasa juniora, podróżnicy palą w poczuciu ekologicznych obowiązków tekturowe opakowania i odnoszą butelki do skupu - pisze MACIEJ RYBIŃSKI
Ilustrował Andrzej Jacyszyn
stnieją dwie fundamentalne postawy wobec dzikich. Jedna powiada, że należy chronić tradycyjne sposoby życia dzikich, nie ingerować, zachowywać, chuchać, dmuchać i co najwyżej ostrożnie badać. Druga twierdzi, że dzikich trzeba co prędzej cywilizować, podnosić na wyższy poziom, dostosowywać do norm i zwyczajów panujących w Bronksie i na Targówku.
Obie postawy są progresywne, czyli postępowe. Postawy wsteczne, oparte na przekonaniu, że wszystkich dzikich należy wytępić dlatego właśnie, że są dzicy, zostały wykorzenione w ramach walki z kolonializmem. Postawy indyferentne, pozornie liberalne, głoszące, że dzikich trzeba zostawić w spokoju, niech robią, co chcą, jak lubią siedzieć na drzewach, to niech siedzą, a jak chcą zleźć, to niech złażą, uznano za szczególnie wyrafinowaną odmianę dzikożerności i łomem poprawności politycznej zepchnięto w prywatność. Publicznie należy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta