Święte nie znaczy bezpieczne
Święte nie znaczy bezpieczne
Drewniana konstrukcja kościoła na Woli Justowskiej spłonęła niemal doszczętnie
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
W nocy z piątku na sobotę spłonął drewniany i kryty gontem kościółek na Woli Justowskiej w Krakowie, jeden z najładniejszych obiektów sztuki sakralnej. Dokładnie tydzień wcześniej taki sam los spotkał XVII-wieczny kościół filialny w Ulanowie (Podkarpackie).
Mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, drewniana konstrukcja kościoła na Woli Justowskiej spłonęła niemal doszczętnie. Spaliły się też XVIII-wieczne organy i zabytkowe wyposażenie świątyni. Przyczynę pożaru ustali prowadzone śledztwo, lecz wiele wskazuje, że mogło to być podpalenie. Kilkanaście dni temu anonimowy mężczyzna nagrał na automatyczną sekretarkę telefonu parafii groźby pod adresem Kościoła katolickiego i zapowiedział szereg pożarów.
Ogień wybuchł na zewnątrz świątyni, spłonęła też część dachu - od strony lasu - spichlerza stojącego w pewnej odległości od kościoła, choć nie ucierpiały dwa inne drewniane budynki znajdujące się bliżej płonącego kościoła. Świątynia na Woli Justowskiej stanowiła wierną rekonstrukcję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta