Przesuwanie granic tajności
- Koronny a incognito
- Procesy z udziałem świadków incognito Przesuwanie granic tajności
Toruń 1999 rok. W procesie przeciwko dziesięciu oskarżonym o wywołanie bójki i strzelaniny w toruńskim sądzie zeznaje świadek incognito, który osobiście stanął w przebraniu w sali rozpraw i skorzystał z możliwości zniekształcenia głosu.
FOT. WITOLD BRODA
Niebawem w Sejmie znów rozgorzeje dyskusja na temat świadka incognito. Prezydencki projekt zmiany procedur karnych ma umożliwić utajnianie nie tylko ich danych personalnych, ale też okoliczności, które mogłyby ich dekonspirować.
Wiele czasu musiało upłynąć, zanim wykształcił się w miarę jednolity sposób interpretowania przepisu o świadku incognito. Choć art. 184 kodeksu postępowania karnego wyraźnie mówi o zachowaniu w tajemnicy jedynie danych osobowych takiego świadka, prokuratura początkowo utajniała wszystkie informacje, które jej zdaniem mogły go zdekonspirować. W głośnej sprawie grupy z Wołomina oskarżanej o kradzieże samochodów i wymuszanie haraczy za ich zwrot nawet zarzuty były niejawne. Akt oskarżenia wymieniał jedynie czyny, nie precyzując, kiedy, gdzie, w jaki sposób i na czyją szkodę oskarżeni mieli się ich dopuścić. Z kolei w procesie por. Mirosława H., dotyczącym napadu
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta