Garnitury na własne ryzyko
Toruńskie Torpo w pół roku po sprywatyzowaniu
Garnitury na własne ryzyko
Przed dwudziestoma laty toruńskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego Torpo rozpoczęły eksportową produkcję garniturów, marynarek i spodni. Słowo eksportowa kiedyś o znaczało szycie na zamówienie według podanych wzorów, z powierzonych materiałów i na maszynach dostarczonych przez zamawiającego odbiorcę z Europy Zachodniej. W ten sposób wytypowane zakłady, nie tylko przemysłu lekkiego, zarabiały wymienialną walutę wykonując pracę kilka lub kilkunastokrotnie mniej opłacaną niż w podobnych zakładach zachodnich.
Pochwały za jakość
Dziesięć lat temu toruńskie Torpo zaczęło już być cenione przez odbiorców m. in. niemieckich, holenderskich za niezłą jakość. Zakład widział swą szansę w inwestowaniu w coraz lepsze i wydajniejsze maszyny oraz szkolenie pracowników. Od połowy lat osiemdziesiątych prawie połowę wypracowanego zysku przeznaczano na inwestycje i remonty. Wraz ze zmianą ustroju polityczno-gospodarczego Torpo znalazło się w świetnej sytuacji finansowo-ekonomicznej. Wykazywało
-- jak na warunki polskie -- ogromną rentowność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta