Tajemnicze zniknięcie gotówki
Tajemnicze zniknięcie gotówki
GRAŻYNA RAKOWICZ
Sąd Rejonowy w Toruniu dał wiarę Romanowi B., który twierdzi, że z jego konta bez jego wiedzy nieuprawniona osoba wypłaciła łącznie 5,4 tys. zł. Sąd orzekł, że toruński oddział PKO BP, gdzie mężczyzna gromadził oszczędności, ma zwrócić utraconą kwotę wraz z odsetkami. Według Romana B., wyrok - choć nieprawomocny - dowodzi, że bank powinien szanować klienta. Natomiast zdaniem przedstawiciela banku, może to być "dość niebezpieczny precedens".
To pierwsza tego typu sprawa w Toruniu. Pisaliśmy już o niej w "Moich pieniądzach" rok temu. Roman B. pozwał wtedy do sądu toruński oddział PKO BP, którego był klientem od połowy lat 80. W styczniu 2000 roku z jego ROR zniknęło łącznie 5,4 tys. zł. Kwota ta była podjęta w bankomatach PKO BP i WBK, w sześciu ratach (każda po 900 zł), z czego dwie zrealizowano po północy. Roman B. utrzymuje, że to nie on pobrał pieniądze. Nigdy też nie utracił karty Visa Electron ani nikomu, nawet członkom rodziny, nie ujawnił PIN-kodu.
Kiedy bank stwierdził, że reklamacje klienta są bezpodstawne, sprawą zajęła się toruńska prokuratura. Umorzyła ją, bo nie wykryła sprawcy. Przyjęła jednak, że wypłaty dokonał ktoś inny niż właściciel konta. Sąd natomiast dał wiarę Romanowi B. i orzekł, że toruński oddział PKO...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta