Z ukosa
SMECZ
Kiedyś czytałem łakomie gazety i oglądałem wiadomości w telewizji. Teraz mógłbym się bez tego obyć, mój organizm nie toleruje już kolejnych sensacji; znowu jakaś afera, coś ukradli, zmarnowali albo sknocili. Ta prawda jest rozogniana przez media, które jak ogary coraz głośniej ujadają goniąc za sensacją. Ludzie mają więc potwierdzenie przeczucia; co jest do ukradzenia, zostanie ukradzione, co do sknocenia, zostanie sknocone. Nawet ci rozsądni nagle czują, że Andrzej Lepper miałby wiele racji, gdyby nie to, że tak jest skonstruowany, że racji nigdy nie ma.
I ja się już nie dziwię, że nasi obywatele, chroniąc się przed stresem, przestali zaglądać w okna mediów. Z żalem, ale jakoś szczerze mówię kandydatom do wyższej szkoły dziennikarskiej: "Zazdroszczę wam, wy to żyjecie higienicznie, trzech ministrów wylatuje z rządu, a wyście tego nie zauważyli".
Już chyba pogodziłem się z faktem, że ma miejsce koniec świata. Mojego - naszego świata. Nadal jednak czuję metafizyczny dreszcz na plecach, gdy słucham, jak kandydaci na studentów mówią mi nie wprost, ale wyraźnie: należysz do innego świata, ten wasz świat nie jest już nasz i nic nas nie obchodzi. Wasi pisarze, muzycy, malarze, wasza historia i symbole nic dla nas nie znaczą. Nie znamy tego i znać nie chcemy. O tak, uczono nas tego waszego chłamu w szkołach, ale udało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta