Oglądalność a ambicja
Oglądalność a ambicja
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Kiedy startował cykl "Miej oczy szeroko otwarte", jeden z otwierających filmów - "Tippi z Afryki" - miał blisko 17-procentową widownię. Ale w tym roku liczby wskazują, że przyciąga on coraz mniej osób.
ANDRZEJ FIDYK: Średnia oglądalność wszystkich naszych emisji w pierwszej połowie 2002 roku była nie mniejsza niż 10 procent. W żadnej telewizji na świecie dokument nie ma takiego wzięcia. Zaczynaliśmy najbardziej spektakularnymi obrazami, ale emitowany ostatnio świetny, choć trudny film "Spotkanie z córką", miał aż 7 procent widzów - a to znaczy, że Polacy nauczyli się oglądać filmy dokumentalne.
Nie obawia się pan, że coraz częściej ma pan propozycje dla zwolenników sensacji?
Widzów trzeba usatysfakcjonować. Staram się tak dobierać filmy, żeby chciało je zobaczyć wielu różnych ludzi. Na widowni zależy mi od 20 lat, od kiedy stałem się twórcą filmów dokumentalnych. Wtedy jeszcze nie było w ogóle mowy o oglądalności, konkurencji...
Czy da się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta