Przepraszam, że nie zginąłem
Przepraszam, że nie zginąłem
STANISŁAW PODEMSKI
Ryszard Terlecki ( "Kapitulacja na własne życzenie" , "Plus Minus", 9 - 11 listopada) słusznie opowiada się za badaniami historycznymi i poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, czy Polacy zrobili wszystko, aby wykorzystać wydarzenia lat 1956, 1968 i 1981 i odzyskać wcześniej pełną niepodległość. Na to pytanie trzeba będzie kiedyś udzielić odpowiedzi - powiada i udziela jej sobie sam. "Zaniechane powstanie" (to o roku 1956), "Warszawskiej wiosny nie było" (o roku 1968), "Kapitulacja u progu wolności" (o roku 1981) - tak widzi autor Październik '56, Marzec '68, bunt społeczny 1980 - 1981, czyli ciąg "kapitulacji na własne życzenie".
Dla oceny zaniechań roku 1956 jest szczególnie surowy. Pisze o nim: "szansa obalenia komunistycznego reżimu wydawała się szczególnie realna". I zaraz oddaje się złudnej nadziei: czy Sowieci zdecydowaliby się interweniować równocześnie w Polsce i na Węgrzech? Czy nie obeszłoby się bez powstania zbrojnego, a nie wystarczył jednak masowy ruch odmowy społeczeństwa?
Autor, jak słyszę, był w 1956 roku dzieckiem, ja blisko trzydziestoletnim mężczyzną. Jego zarzuty odczytuję więc jako oskarżenie pod adresem mojej generacji, doświadczonej pięcioletnią wojną i tylko co kończącym się stalinizmem. Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta