Europejczycy zamknięci na sąsiadów
Europejczycy zamknięci na sąsiadów
(c) MARIAN ZUBRZYCKI
Rz: W czasie najbliższego weekendu przyznane zostaną Europejskie Nagrody Filmowe. Co pan sądzi o sytuacji kina na Starym Kontynencie?
VOLKER SCHLÖNDORF: Kino europejskie nie istnieje. Jest martwe. Broni się jeszcze we Francji, ale w innych krajach przemysł filmowy zbankrutował. Nie umiem sobie wytłumaczyć przyczyn tego zjawiska. Filmy niemieckie są dzisiaj pokazywane tylko w Niemczech, polskie - w Polsce, włoskie we Włoszech. W poszczególnych krajach ogląda się tylko produkcję amerykańską albo lokalną. Nie ma wymiany myśli, przestali nas interesować sąsiedzi. Europejczycy nie uczą się żadnych obcych języków poza angielskim, nie tłumaczą i nie czytają książek europejskich. Nie oglądają filmów wyprodukowanych za miedzą.
Czy myśli pan, że programy w rodzaju Eurimages czy Media Plus skutecznie wspierają europejskie kino?
Są ludzie, którzy twierdzą, że subsydia działają na niekorzyść naszego kina. Zawsze udaje się jakoś zmontować produkcję i nikt nie musi pytać, jak ma zrobić film, który przyciągnie ludzi do kina. Przemysł, który ma za dużo dotacji, traci inicjatywę. Brakuje mu pomysłowości. Choć z drugiej strony, bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta