Na odpoczynek nie będzie czasu
Na odpoczynek nie będzie czasu
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Ile razy była Pani w tym roku w Brukseli?
Wiele, ale wcale nie tak często. Teraz dużo spraw załatwia się przez telefon. Stosunki pomiędzy Polską i Unią Europejską są już takie, że nie wszystko trzeba wyjaśniać osobiście. Ale gdybym sumiennie podliczyła, latałam do Brukseli z pewnością co najmniej raz w tygodniu, szczególnie, że zajmuję się nie tylko członkostwem Polski w Unii Europejskiej, ale i konwentem. To zajęcie jest również bardzo pracochłonne.
Czy ma Pani w tym mieście jakieś ulubione miejsca?
Skądże! Gdyby mnie wysadzili gdzieś z samochodu, najprawdopodobniej nie potrafiłabym nigdzie trafić. Zawsze poruszam się na trasie hotel-misja przy UE-Komisja Europejska. I cały czas szybko samochodem, z którego tylko się wysiada i do niego wsiada. To wszystko.
A jeśli zostaje Pani na noc, nie idzie Pani chociaż na jakiś krótki spacer?
Nic z tych rzeczy. Na ogół hotele są tuż przy budynkach instytucji europejskich, żeby nie tracić czasu na przemieszczanie się, przedzieranie przez korki. Chodzi o to, by nie spóźniać się na spotkania. Zawsze,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta