Idąc do Europy, idźmy ze słabymi
Idąc do Europy, idźmy ze słabymi
MACIEJ ŁĘTOWSKI
Nerwowy finał negocjacji członkowskich budził zainteresowanie polityków, dziennikarzy oraz tej garstki Polaków, którzy są ideowo bądź osobiście zainteresowani członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Powiedzmy wprost, Unia to fascynująca przygoda dla, góra, 15 procent Polaków. Natomiast większości Polaków pierwsze miesiące i lata po wejściu do Unii przyniosą szok podobny do tego, jaki towarzyszył transformacji ustrojowej z lat 1989/1990. Wówczas osłodą dla nas miała być społeczna gospodarka rynkowa. Wówczas marzył nam się kapitalizm o ludzkim obliczu. Negocjacje pokazały jednak, że o ludzkim obliczu Unii możemy już zapomnieć. Nawet najwięksi entuzjaści rozczarowani są egoizmem i chciwością gnomów z Brukseli.
Dotychczasowa debata o Unii adresowana jest do owych 15 procent Polaków, którzy na akcesji zyskają już za swego życia. Do tych tysięcy młodych Polaków i Polek, którzy pojadą pracować w Komisji za tysiące euro miesięcznie. Do tych tysięcy młodych studentów, którzy będą mogli już wkrótce podjąć legalną pracę u chłopa w Bawarii albo u bogatego Brytyjczyka w domu. Do tych firm, które mają szansę poradzić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta