Nul
Nul
MAREK NOWAKOWSKI
RYS. FRANCISZEK MAŚLUSZCZAK
Papiery już były przygotowane. W skórzanych brązowych teczkach z tłoczonym w zielonym kolorze logo firmy. Leżały rozłożone na masywnym, gdańskim stole, otoczonym wysokimi, tronowymi krzesłami z miękkimi siedzeniami, obitymi purpurowym safianem.
Aneta, asystentka po szkole marketingu i zarządzania, reklamowa blondyna, nogi i biust unijnej klasy, pozwala się obmacywać, a nawet więcej, czyniła ostatnie przygotowania. Ustawiała na stole patery z owocami, wodę, soki, metalowe termosy z kawą, herbatą. Bezszelestnie krzątała się wokół stołu.
- Szefie, pan wie, prawda? - otarła się o niego biodrem, owionął go jej dobry zapach. Wskazała szponiastym, srebrzystym pazurem kredens, też w stylu gdańskim. Tam były wiskacze, koniaki, absoluty. Cały monopol szlachetnych trunków. Godnie należy przyjąć kontrahentów z zagranicy. Kiwnął łaskawie głową. Sam o tym wiedział doskonale. Niech poczują silną pozycję firmy. Oni po szczegółach dochodzą do całości. Niedoróbkę, defekt, tandetę nieomylnie rozpoznać potrafią wyćwiczonym okiem. Nic nie powiedzą oczywiście, a swoje wiedzą. Twardnieją, zwlekają, mnożą zastrzeżenia. Tak było z Włochami. Przyjaciele, papież, to, śmo i jednak odstąpili, cwaniacy.
- Powinni gładko przełknąć całą umowę. Jak ostrygę! -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta