Tęsknota do trąbki
Tęsknota do trąbki
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Otworzyłby pan kasę "na słuch" jak Kwinto z "Vabanku"?
TOMASZ STAŃKO: Nie sądzę. Nie mam tego rodzaju słuchu. Jest ich bardzo wiele - wyczulone na rytm, technikę nagrania, wysokość dźwięków. Myślę, że kasiarze mają jeszcze inny - wrażliwy na metal, który ma swój specyficzny ton. Lubię "Vabank", lubię Kwintę. Grał z miłością, wywoływał w sobie stan czystej przyjemności. Dla mnie gra jest formą medytacji. Dzień rozpoczynam od yogi, potem biegam, przeplatam yogę długimi dźwiękami trąbki, które ćwiczą muskulaturę ust oraz ton. Ale nazwałbym to również spokojnym rozegraniem całego ciała, bo na grę pracuje około 700 mięśni - pleców, ud, nie wspominając o przeponie. Cały organizm musi być w lekkim pogotowiu. To są moje poranne ablucje, które trwają 4-5 godzin. Gdy zrobiłem sobie dwutygodniową przerwę od ćwiczeń, czułem się chory, moje całe ciało tęskniło do trąbki. Sam sposób gry jest już niesłychanie prosty. Polega na kontrolowaniu niewielkiej szczeliny między ustami, przez którą powietrze wpada do ustnika. Trzeba tylko uważać, by nie przeciąć ust, bo ciśnienie jest ogromne.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta