Szansa w czasach przełomu
Szansa w czasach przełomu
Peszmergowie Talabaniego stoczyli z islamistami niejedną potyczkę. To, że Amerykanie zbombardowali tereny należące do Ansar al-Islam, w dużym stopniu było zasługą Kurdów i uzyskanych od nich informacji.
(C) EPA
Gdyby nie wojna z Irakiem, mało kogo interesowałoby zapewne, co się dzieje w trudno dostępnej, górzystej krainie na pograniczu czterech krajów: Iraku, Iranu, Turcji i Syrii. Ale gdy nadchodzi czas kryzysu i przełomu, Kurdowie z reguły stają się potrzebni. Sami dobrze o tym wiedzą, bo tak było zawsze.
Jak to nagłe zainteresowanie wykorzystać z pożytkiem dla sprawy wolnego Kurdystanu? Po pierwsze - dyplomacja. Massud Barzani i Dżalal Talabani, najbardziej znani kurdyjscy przywódcy, od miesięcy byli w nieustannych rozjazdach. W Damaszku i Teheranie, w Ankarze, Londynie i Waszyngtonie rozmawiali z prezydentami, uczestniczyli w spotkaniach irackiej opozycji, udzielali wywiadów. Z dnia na dzień stali się cennymi sojusznikami Zachodu.
Kurdowie jednak dobrze wiedzą, że dyplomacja to za mało. Dlatego przyjmowali amerykańskich wojskowych, którzy chcieli obejrzeć, czy terytorium Kurdystanu można wykorzystać do wojny z Irakiem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta