Zmierzch Świętej Rusi nad Krutynią
Zmierzch Świętej Rusi nad Krutynią
Wiadomość, że klasztor starowierców w Wojnowie będzie wystawiony na sprzedaż, wielu oburzyła. Jednych -- osoba sprzedawcy. Leon Ludwikowski nie jest wyznania staroobrzędowego. Współwłaścicie -lem klasztoru stał się na mocy zapisu testamentowego ostatniej przełożonej. -- Uzurpacja -- mówią zgorszeni. Innych gorszy cena. Mówi się o sumie miliona dolarów, na którą na pewno nie będzie stać starowierców, którzy powinni by mieć prawo pierwokupu. Jeszcze kogoś pomysł sprzedania monasteru razem z "zawartością". W klasztorze mieszkają jeszcze dwie ostatnie mniszki. -- Cóż to, sardynki w puszce -- porównał ktoś. Dla jednych -- miejsce święte, dla drugich -- zabytek albo tylko turystyczna osobliwość, musi wszakże jakoś egzystować. Jakkolwiek by to było bulwersujące, nie da się uniknąć kwestii pieniędzy.
Melchior Wańkowicz, kiedy w 1936 roku przemierzał z córką Mazury "Na tropach Smętka", przybił raz kajakiem do brzegu Krutyni. Chciał zwiedzić
Wojnowo, wieś "filiponów"
albo starowierców, staroobrzędowego odłamu prawosławia. I naraz tam, gdzie widział ścieranie się przede wszystkim żywiołów narodowych -- polskiego i niemieckiego, gdzie zaledwie ślady, w ziemi i jej nazwach, zostały po pierwotnych mieszkańcach, Jaćwingach i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta