Groźny jest już pierwszy próg
Groźny jest już pierwszy próg
MACIEJ RELUGA
Tylko wyjątkowy zbieg okoliczności może nas uratować przed przekroczeniem drugiego progu ostrożnościowego długu publicznego (55 proc. PKB) i przed związanymi z tym konsekwencjami. Słyszymy to coraz częściej (m.in. od przedstawicieli banku centralnego) - i nic w tym dziwnego. Projekt budżetu na 2004 rok przewiduje przecież duży deficyt i wysokie i potrzeby pożyczkowe, a założenia rządowe, umożliwiające uniknięcie przekroczenia tego progu (szybki wzrost PKB, znaczne przychody z prywatyzacji, aprecjacja złotego) są optymistyczne.
Wydaje się jednak, że ryzyko przekroczenia poziomu 55 proc. nie jest wystarczająco doceniane, a w debacie ekonomicznej jako scenariusz "gwałtownego dostosowania fiskalnego" przedstawia się często dopiero przekroczenie konstytucyjnego poziomu bezpieczeństwa długu publicznego (60 proc. PKB). Oczywiście lawinowo rosnący dług publiczny zbliża się również i do tej granicy. Warto jednak zauważyć, że konsekwencje przekroczenia poziomu 55 proc. byłyby w praktyce jednoznaczne z przekroczeniem poziomu 60 proc., i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta