Powrót mistrza Tarantino
Powrót mistrza Tarantino
(C) AP
JERZY RZEWUSKI
Dobra wiadomość dla fanów Quentina Tarantino: "Kill Bill, vol. 1" nie przynosi wstydu reżyserowi i nie zawiedzie widzów. Zwłaszcza tych, którzy są fanami chińszczyzny, japońszczyzny i spaghetti westernów. Tarantino jest mistrzem, ma kino we krwi, i tej kinowej krwi utoczył tu szczególnie hojnie.
Zwracając się ku Dalekiemu Wschodowi, jednak nie zapomniał dygnąć to w stronę europejskich twórców z Francois Truffaut, z jego "Panną młodą w żałobie" na czele, to w stronę rodzimych starych seriali, tworząc niejako własną, czarną wersję "Aniołków Charliego". Efektem jest klasyczna opowieść o zemście.
Bohaterka filmu to Panna Młoda (Uma Thurman), która cudem przeżyła krwawą łaźnię, jaką podczas ceremonii ślubnej zgotowały jej i weselnikom dawne towarzyszki broni z zespołu doborowych zabójczych żmij na rozkaz ich pana i władcy, a bywało że i kochanka, o imieniu Bill.
Tarantino (drugi z lewej) z Michaelem Madsenem, Harveyem Keitelem, Timem Rothem i Stevem Buscemim podczas kręcenia "Wściekłych psów"
(C) BEW
Zła wiadomość dla fanów Tarantino to ta, że na razie znamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta