Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Maximon, czarny święty z cygarem w ustach

14 listopada 2003 | Moje Podróże | JB
źródło: Nieznane

Gwatemala Próbowano zabraniać pogańskich ceremonii, wiara ludowa zawsze jednak okazywała się silniejsza

Maximon, czarny święty z cygarem w ustach

Tradycja chrześcijańska współistnieje z zadziwiająco żywotnymi rytuałami z czasów prekolumbijskich

(C) FREE

Śpiew mariachis, wędrownych muzykantów słychać już z daleka. Tym razem nie jest to jednak piosenka o złamanym sercu ani o miłości do grobowej deski. Mimo że gitarowe akordy brzmią podobnie jak w tysiącach innych piosenek śpiewanych w Ameryce Środkowej, ta jest inna. Jej bohaterem jest bowiem San Simon, zwany również Maximonem, czarny święty czczony w niektórych okolicach Gwatemali.

Casa de Maximon, Dom Maximona, przed którym przystanęli mariachis w malutkiej wiosce San Andres Itzapa, ściąga przybyszów z całego kraju - biedaków, chorych, przestępców i prostytutki. Na zakurzonym dziedzińcu nieustannie palą się podlewane benzyną ogniska, w których w popiół obracają się ofiary z cygar, słodyczy i lokalnego rumu.

Manekin w meloniku

Nad jednym z ognisk mężczyzna w czerni, o twarzy ospowatej i pokiereszowanej bliznami odmawia szeptem tajemną modlitwę, co chwila wrzucając w płomienie garść czarnych świec. Nad innym starsze małżeństwo właśnie przygotowuje ogień ofiarny. - Przyszliśmy tu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3076

Spis treści
Zamów abonament