Maximon, czarny święty z cygarem w ustach
Maximon, czarny święty z cygarem w ustach
Tradycja chrześcijańska współistnieje z zadziwiająco żywotnymi rytuałami z czasów prekolumbijskich
(C) FREE
Śpiew mariachis, wędrownych muzykantów słychać już z daleka. Tym razem nie jest to jednak piosenka o złamanym sercu ani o miłości do grobowej deski. Mimo że gitarowe akordy brzmią podobnie jak w tysiącach innych piosenek śpiewanych w Ameryce Środkowej, ta jest inna. Jej bohaterem jest bowiem San Simon, zwany również Maximonem, czarny święty czczony w niektórych okolicach Gwatemali.
Casa de Maximon, Dom Maximona, przed którym przystanęli mariachis w malutkiej wiosce San Andres Itzapa, ściąga przybyszów z całego kraju - biedaków, chorych, przestępców i prostytutki. Na zakurzonym dziedzińcu nieustannie palą się podlewane benzyną ogniska, w których w popiół obracają się ofiary z cygar, słodyczy i lokalnego rumu.
Manekin w meloniku
Nad jednym z ognisk mężczyzna w czerni, o twarzy ospowatej i pokiereszowanej bliznami odmawia szeptem tajemną modlitwę, co chwila wrzucając w płomienie garść czarnych świec. Nad innym starsze małżeństwo właśnie przygotowuje ogień ofiarny. - Przyszliśmy tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta