Blisko domu
Blisko domu
(c) REUTERS
MIROSŁAW ŻUKOWSKI
Z PARYŻA
Jerome Haehnel (na zdjęciu) ma 24 lata i nigdy wcześniej nie grał w żadnym wielkoszlemowym turnieju. Mało tego, nigdy nie udało mu się awansować do turnieju głównego w żadnej imprezie cyklu ATP. W poniedziałek w pierwszej rundzie turnieju na kortach Rolanda Garrosa pokonał Andre Agassiego 6:4, 7:6 (7-4), 6:3.
"Skąd się wziąłeś? " - to było pierwsze pytanie, jakie zadano Francuzowi (trzydziesty gracz swego kraju, 271. w rankingu ATP) po zwycięstwie. Odpowiedział, że pochodzi z małego alzackiego miasteczka, że do tenisa nikt go nie zachęcał, a zaczął grać, bo chłopak z sąsiedztwa, którego lubił, dostał rakietę i razem poszli na kort. Do dwunastego roku życia była to zabawa, potem przyszedł czas na poważną grę i szybko okazało się, że jej wymagania są zbyt wysokie. Haehnel na długo utonął w "piekle challengerów", tj. imprez drugo- i trzeciorzędnych, które mało kto ogląda i o których prawie nikt nie pisze.
Wypłynął w najlepszym momencie, gdy w Paryżu od tenisa zaczynają się wieczorne informacje. Pokonał legendarnego gracza. To, czy wróci do piekła, czy też rozpocznie nowe życie, zależy od niego. Praktyka niestety dowodzi, że większość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
