Inwazja amerykańskich gwiazd
Za kulisami 57. Festiwalu Filmowego w Cannes
Inwazja amerykańskich gwiazd
Sharon Stone i Liza Minnelli na gali charytatywnej Fot (C) REUTERS
Organizatorzy wielkich festiwali raz kochają Amerykanów, raz się od nich odcinają, ale jedno jest pewne - bez Hollywoodu wielkie imprezy filmowe tracą blask. Europa nie potrafi wykreować gwiazd, które poruszają wyobraźnię milionów. Pojawienie się nawet najlepszych aktorów Starego Kontynentu nie wznieca takiego entuzjazmu tłumów jak jeden uśmiech Charlize Theron, łaskawe machnięcie ręką Brada Pitta lub zabawna mina Robina Williamsa. A w tym roku - po kilku sezonach chłodniejszych kontaktów - znów na Lazurowe Wybrzeże przyjechały całe zastępy amerykańskich sław.
- Nie ma lepszego miejsca, żeby promować filmy - mówi szczerze Jeffrey Katzenberg, kiedyś dyrektor wytwórni Disneya, dzisiaj szef działu animacji w DreamWorks Stevena Spielberga.
On sam, z okazji pokazu "Shreka 2" i dwudziestominutowego skrótu nowego projektu "Shark Tale", przywiózł do Cannes całą plejadę gwiazd: Myke'a Myersa, Eddiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta