Kryjówka
Kryjówka
Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania w Berlinie natychmiast zauważyłem obszerne poddasze nad kilkoma pomieszczeniami, z otworem, który przywołał dziecięce fantazje, obudził zaczarowany koszmar przedziwnych drobiazgów ze strychu mojej babki. Tyle że czasy bajek dawno minęły, a taki widok nasuwa pytanie uchodźcze i chyba ogólnoludzkie: ile osób mogłoby się tu ukryć na wypadek niebezpieczeństwa?
Coś podobnego poczułem już przedtem, na początku naszej wojny, przeglądając książki na strychu pewnej pani w Rzymie; ona starała się odnaleźć dla mnie stare wydania Petrarki, a ja pomyślałem, że w tej zapasowej bibliotece zmieściłoby się kilku bośniackich wygnańców, którzy przeżyli masakrę w okolicy Zvornika. Może owe ciemne przestrzenie stworzono nie tylko po to, byśmy tam przechowywali stare, zniszczone walizki, manekiny krawieckie, które zawsze skądś się wynurzą, i kołyski od dawna dorosłych panien. Może cieśla czy murarz, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta