Przychodzi baba do ministra
Przychodzi baba do ministra
Wszystko się sprawdziło. Najgłupsze - co wcale nie znaczy, że najgorsze, z dowcipami jest inaczej niż z politykami - dowcipy pojawiły się w gazetach jako poważna, problemowa publicystyka społeczna. Przychodzi baba do lekarza i daje sto złotych. Przychodzi lekarz do baby i bierze sto złotych. Wesoły sanitariusz Zenek przyjeżdża karawanem na sygnale i bierze tysiąc. Co pani jest?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta