Polacy, musicie się odprężyć
Polacy, musicie się odprężyć
(c) ANDRZEJ WIKTOR
Rz: Przez ostatnie 5 lat był pan w Polsce jednym z symboli Unii Europejskiej. W najbliższych tygodniach kończy pan swą misję w naszym kraju. Podobno pojedzie pan teraz na Bałkany?
BRUNO DETHOMAS: - Jeszcze tego nie wiem. Ale chciałbym znów pojechać gdzieś, gdzie będzie się coś dziać - jak to było w Warszawie. Bardzo się cieszę, że byłem tu podczas negocjacji, to był fascynujący czas. Zdaję sobie sprawę, że w Brukseli byłem uważany za reprezentanta Polski, a w Warszawie - za reprezentanta Unii. Byłem po prostu pomostem między Polską a Unią. Czasami musiałem tłumaczyć postępowanie Polski, bo wielu ludzi na Zachodzie nie rozumie, czego dokonaliście. A przecież Polska to najlepszy przykład przemian demokratycznych w tym regionie Europy.
Do Polski trafił pan z własnego wyboru?
Po zakończeniu misji przedstawiciela UE w Brazylii wybrałem Warszawę. Był rok 1999 i rozpoczynały się negocjacje, a Polska była najciekawszym z kandydatów do UE. Z punktu widzenia europejskiej dyplomacji przez ostatnie lata placówka w Polsce była jedną z najważniejszych, jak Waszyngton, Moskwa czy Tokio. Może chciałem być w centrum wydarzeń dlatego, że kiedyś uprawiałem dziennikarstwo? Byłem w Indochinach pod koniec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
