Ino by się prawicy chciało chcieć
Ino by się prawicy chciało chcieć
RYS. JANUSZ MAYK MAJEWSKI
Ppierwszy raz od 1990 roku prawica stoi przed szansą równoczesnego zdobycia w przyszłym roku fotela prezydenta, większości parlamentarnej w Sejmie i utworzenia silnego rządu.
Jednak takie wyzwanie nie skłania, póki co, dwóch największych partii prawicy: Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości do negocjowania paktu "wasz prezydent - nasz premier". Obie partie zdają się nie zauważać, jak szybko może minąć moment na skuteczne porozumienie w tej sprawie.
Żuraw z PiS i czapla z PO
Jeszcze rok temu w wywiadach polityków obu partii prawicy często wspominano o możliwym układzie "Kaczyński na prezydenta - Rokita na premiera". Ale były to czasy, gdy PO i PiS zdobywały w sondażach dość podobne wyniki.
Jan Rokita, po sukcesach w komisji śledczej i nadaniu tonu debacie o Nicei, wysunął się wówczas na czoło Platformy. Ambitny krakus słusznie doszedł wówczas do wniosku, że jako kandydat na prezydenta nie ma szans, a pozycja "kanclerza" jest wprost wymarzona dla jego stylu uprawiania polityki. W tej sytuacji Rokita nie miał nic przeciw poparciu prezydenckiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
