Ubezpieczeniowa nierównowaga
Ubezpieczeniowa nierównowaga
Umowy ubezpieczeniowe należą do dziedzin wyróżniających się słabą ochroną interesów konsumenta. Jest wiele przykładów i dowodów na to, iż nierównowaga w zabezpieczeniu interesów ubezpieczyciela i ubezpieczającego wypływa z konstrukcji, języka i rozwlekłości tych umów, które z reguły są przedstawiane klientowi w formie gotowych, niepodlegających negocjacji wzorców.
Pytanie brzmi: czy inkorporowane przez naszych legislatorów ustawodawstwo unijne poprawia ten stan? Sięgnijmy do przykładów najbardziej wyrazistych, jakimi są umowy ubezpieczenia na życie.
Nieprzystępny język
Od kiedy umowy te urozmaicono przez łączenie ich z funduszami inwestycyjnymi, stały się one tak nieprzejrzyste, rozwlekłe i przeciążone kazuistyką, iż nawet osoba nieźle wykształcona nie jest w stanie bez wymagającej porady prawnej analizy zrozumieć ich w całości, a tym samym dotrzeć do ustaleń, które są dla niej zdecydowanie niekorzystne.
Stało się regułą np. niejednoznaczne określenie słowa "składka", dezorientująca zamienność określeń "składka", "fundusz inwestycyjny", "kapitał na przyszłość", czy też brak wyjaśnień co do konieczności zawierania umowy dodatkowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)