Zerwany rozejm
Wiosenne wznowienie muzułmańsko-serbskich walk w Bośni, wzrost napięcia w Chorwacji to -- jak się dość powszechnie uważa -- sygnał, że konflikt jugosłowiański wchodzi w nową, bardzo ostrą iwyjątkowo niebezpieczną fazę.
Zerwany rozejm
Ryszard Bilski
"Z natury jestem optymistą. Sądzę, że przewidywanie, iż na wiosnę możemy ujrzeć pokój, jest realne. Wierzę w to. Żywię taką nadzieję z całego serca" -- powiedział Slobodan Miloszević, prezydent Republiki Serbii, w wywiadzie dla sieci telewizyjnej CNN w dniu 22 grudnia 1994 roku.
Jest wiosna 1995 roku. Niestety, nie widać, by w Bośni zanosiło się na pokój. Przeciwnie. Wynegocjowany pod koniec 1994 roku czteromiesięczny rozejm został zerwany. Nawet niespodziewany powrót zimy w pierwszym wiosennym tygodniu nie zepchnął żołnierzy do ziemianek i kwater. Coraz cięższe boje toczą się m. in. w rejonach Tuzli i Zenicy, Gorażde i Srebrenicy, Bihacia i Velikej Kladuszy. Muzułmanie -- jak donoszą korespondenci wojenni -- mają przewagę, wciąż atakują. Serbowie stawiają zacięty opór. Pod osłoną nocy napadają na magazyny oddziałów pokojowych ONZ, odbierają skonfiskowaną im ciężką broń. Łupem, najczęściej nie zidentyfikowanych oddziałów, jest żywność, odzież i lekarstwa znajdujące się w konwojach Czerwonego Krzyża. Porywani są żołnierze UNPROFOR. Snajperzy w Sarajewie znów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta