Cud bez cudotwórcy
Cud bez cudotwórcy
31 października 2004 był triumfem ukraińskiej demokracji. Na scenę publiczną wstąpiło w skali masowej świadome swojej siły i praw społeczeństwo obywatelskie. Być może jest to zjawisko porównywalne z tym, co wydarzyło się w Polsce 4 czerwca 1989 roku.
Czerkasy, stolica obwodu na południe od kijowszczyzny, kresy przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Śladów przedsowieckiej przeszłości się tu nie znajdzie. Centralny plac z pomnikiem Lenina, zdewastowane bloki, wyboiste drogi. Przytłaczającą szarość trochę ożywiają sklepowe witryny i kilka restauracji. Podobnie wyglądają podczas wyborów wszystkie miasteczka i z rzadka rozrzucone pomiędzy nimi biedne, pokołchozowe wsie. Do niedawna teren ten był zagłębiem ukraińskich komunistów i nostalgii za ZSRR. W tej właśnie scenerii jestem świadkiem cudu.
Pomimo typowego dla krajów WNP zaangażowania władzy wzywającej do poparcia jedynego słusznego kandydata, pomimo blokady dostępu opozycji do mediów elektronicznych, pomimo czarnej propagandy głoszącej m.in., że opozycja dąży do destabilizacji kraju i wojny domowej - miliony wyborców oddały głos przeciwko władzy. Pogłoski na temat wariantu siłowego, unieważnienia wyborów czy też masowych brutalnych incydentów w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta