Archipelag ortodoksji radykalnej
Archipelag ortodoksji radykalnej
W samym środku tegorocznej jesieni katolicy w Polsce dowiedzieli się z depeszy Katolickiej Agencji Informacyjnej, że "biskupi zdecydowali", iż komunię świętą będzie można przyjmować nie tylko bezpośrednio do ust, jak dotąd, lecz i do ręki. Kilkadziesiąt godzin później "Nasz Dziennik" poinformował, że według rzecznika prasowego episkopatu treść depeszy nie jest zgodna z prawdą, a w najbliższym czasie żadne zmiany nie nastąpią. Po kilku dniach Biuro Prasowe Episkopatu wyjaśniło, że sprawa jest dopiero "przedmiotem dyskusji". Rejestrując tę serię sprzecznych sygnałów, nawet niewprowadzony obserwator mógł się zorientować, że chodzi o coś delikatnego, ważnego i będącego przedmiotem kontrowersji: tu ktoś coś forsuje, a tam ktoś się przed tym niemrawo broni.
Spór o komunię na rękę dotyczy sprawy wielkiej wagi dla każdego katolika rozumiejącego swoją wiarę i rolę znaków liturgii w jej kształtowaniu. Chodzi o uszanowanie Chrystusa przyjmowanego w eucharystii, o gest szacunku, który wyraziście, na co dzień i bez słów powie, że tu przyjmuje się Boga, a nie tylko bierze posiłek. Dlatego sądzę - w zgodzie z wypowiedziami wielu autorytetów Kościoła i w duchu zastrzeżeń Rzymu - że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta