"Kłamstwo Józefa Oleksego"
Sądy zajmują się sprawami przykrymi, a ich wyroki bywają gorzkie, nikt jednak nie wątpi w sens istnienia sądów. Nikt, jak się wydaje, prócz marszałka Sejmu Józefa Oleksego ("Kłamstwo Józefa Oleksego", "Rz" 300 z 23.12.2004 r.), który wyroki niezawisłych sądów we własnej sprawie nazywa "farsą", a samemu pretenduje do roli ich "ofiary". Obywatele na taki obrót spraw nie powinni pozostać obojętni. Obywatelowi Oleksemu powinni okazać współczucie, a marszałka Sejmu zobowiązać do podjęcia działań na rzecz naprawy polskich sądów. Tak czy inaczej, marszałek Oleksy powinien podać się do dymisji, wszak naprawianiem sądów nie może zajmować się ktoś, kto patrzy na nie z perspektywy ławy oskarżonych. Im bardziej ów ktoś czuje się poszkodowany, tym bardziej należy mu raczej pomóc, niż spodziewać się od niego pomocy. A im słuszniejszy wyrok go spotyka, tym bardziej powinien wycofać się ze sfery publicznej.
Krzysztof Mądel SJ, Jastrzębia Góra