Od entuzjazmu do finansowych kalkulacji
W ciągu ostatnich czterech lat o połowę spadła liczba Czechów, którzy przyznają się do wyznawania wiary katolickiej. Na msze św. prawie nikt nie przychodzi, zaś owiele większym autorytetem niż duchowieństwo cieszy się prezydent Havel. Dlatego o zbliżającej się wizycie papieża mówi się raczej chłodno.
Od entuzjazmu do finansowych kalkulacji
Barbara Sierszuła z Pragi
Kiedy Vaclav Havel został przed 5 laty prezydentem Czechosłowacji, jego pierwszymi oficjalnymi gośćmi byli duchowy przywódca Tybetu i Jan Paweł II. W kwietniu 1990 roku Czesi witali polskiego papieża entuzjastycznie. Sady Leteńskie -- jeden z największych placów w Pradze, który w listopadzie '89 był kuźnią "aksamitnej rewolucji" -- podczas wizyty Ojca Świętego wypełniły tysiące praskich i morawskich pielgrzymów. Religijnemu uniesieniu towarzyszył szacunek dla osoby papieża, który pomógł Europie Środkowej obalić komunizm.
Dzisiaj próżno by szukać tamtej atmosfery. Pięć lat oddzielających dwie papieskie wizyty nie zbliżyło Czechów do Kościoła katolickiego ani do żadnego innego. Przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że społeczeństwo czeskie staje się coraz bardziej ateistyczne.
Do kogo przyjeżdża papież
Dlaczego musimy partycypować w kosztach papieskiej wizyty, skoro sobie jej nie życzymy? --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta