Spór o kaspijską ropę
Spór o kaspijską ropę
Stanisław Grzymski
Rurociąg, którym popłynęłyby na Zachód miliony ton zakaukaskiej ropy naftowej, ginie w zawiłościach gry gospodarczej i politycznej -- pisze AFP w korespondencji ze stolicy Azerbejdżanu, Baku. Wojna w Czeczenii, nie rozstrzygnięty konflikt o Górski Karabach, amerykańskie embargo wobec Iranu, rosyjsko-turecka rywalizacja na Kaukazie są czynnikami, które komplikują wybór trasy.
"Jest to kwestia bardziej polityczna niż ekonomiczna" -- mówią osobistości z otoczenia szefa państwa azerbejdżańskiego Gejdara Alijewa. Azerbejdżan znajduje się w centrum tej gry: międzynarodowe konsorcjum postanowiło we wrześniu ub. roku zainwestować 7, 5 mld dolarów w eksploatację zasobów azerbejdżańskiej ropy naftowej z Morza Kaspijskiego, ocenianych na 2 -- 3 miliardy ton. W skład konsorcjum wchodzą cztery firmy amerykańskie, dwie brytyjskie, turecka, norweska i saudyjska.
Po drugiej stronie stronie morza, w Kazachstanie, złoża te są jeszcze większe: od 3 do 4 mld ton. Wielonarodowy kontrakt na ich wydobycie sięga sumy 20 mld dolarów.
Którędy poprowadzić rurociąg
Ale jedynym środkiem transportu tej ropy jest dziś rurociąg rosyjski o ograniczonej przepustowości, który przebiega z Baku do portu w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym. Moskwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta