Baśń własnego życia
Angielska dziennikarka i pisarka nauczyła się specjalnie duńskiego, by zgłębić życie Hansa Christiana Andersena.
Czuła, że istniejące biografie - począwszy od mocno koloryzowanej autobiografii, a skończywszy na ckliwej wersji filmowej, wyprodukowanej w 1952 roku w Hollywood - malują fałszywy obraz.
Podobnie miała się sprawa z baśniami, znanymi w kiepskich przekładach, których autorzy upiększali, dodawali i zmieniali teksty - potrafili dopisać happy end albo wtrącić własny komentarz. Baśń w owej epoce spełniała rolę moralizatorską, musiała zatem być okrutna i pozbawiona humoru, w przeciwieństwie do utworów Andersena. Sięgał do własnych strachów i obaw, wyplatał z nich osnowę, na której tkał fabułę - barwną i porywającą, pełną humoru, ironii, często smutku, czasem gwałtu, opowiedzianą prostym, potocznym językiem. Wnikliwa i ciekawa książka Jackie Wullschläger, oparta na dokumentach, relacjach, dziennikach i korespondencji, dała impuls do opracowania nowych przekładów baśni Andersena. W tym roku tłumaczenia dokonane bezpośrednio z duńskiego ukazały się w USA, Wielkiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta