Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ktoś by zginął tamtego dnia

25 lipca 2005 | Kraj | IT
źródło: Nieznane

PO LINCZU Ktoś by zginął tamtego dnia We Włodowie złość i łzy. Złość na bezczynną policję. Łzy za bliskimi, którzy broniąc rodzin, uśmiercili potwora Wiesława Przerwa z komitetu społecznego broniącego sprawców linczu największy żal ma do policji. — To przez nich ta tragedia — mówi (c) JAKUB DOBRZYŃSKI

Józef Cajewski był potworem schludnie ubranym i starannie uczesanym. Takim, który niczego nieświadomemu obcemu powie "dzień dobry", a pana leśniczego przyjdzie przepraszać za swoje zachowanie.

- Dwa razy mi poważnie groził, miałem też z nim sprawę o kradzież drewna - pamięta Jacek Pacho, leśniczy z Włodowa, radny i przewodniczący Gminnej Rady w Świątkach.

Radny ma szczęście. Mieszka w leśniczówce za wsią, w domu trzyma broń, a położony na wzgórzu budynek trudno podejść niezauważonym.

Wieś to co innego - jedna długa szutrowa ulica przecinająca szosę. Domy stoją gęsto, a w nich za dnia same kobiety z dziećmi. Drzwi cienkie, stare, kopniakiem można otworzyć.

Potwór zawsze nosił w kieszeni marynarki nóż. Jak ktoś odmawiał pieniędzy na wódkę, to nóż wyjmował. "Oderżnę ci, k..., głowę!" - krzyczał. Atakował słabszych od siebie - kobiety, drobnych pijaczków spod sklepu.

Pół życia w więzieniu

Dawali, bo się bali. Cajewski trzydzieści cztery lata spędził w więzieniach. Siedział za...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3593

Spis treści
Zamów abonament