Szlakiem złocistego napoju
Wycieczka po Amsterdamie bez wizyty w Heinekenie czy w Kopenhadze bez spędzenia godzinki w Carlsbergu jest prawie jak zwiedzanie Paryża z ominięciem wieży Eiffla. W Polsce też mamy browary z tradycjami. Zachodni turyści odwiedzający nasz kraj najpierw zachwycają się smakiem polskiego piwa, potem chcą jechać do jakiegoś browaru. I tu się pojawiają trudności. Bo choć zwiedzający Kraków mogą wyskoczyć do niezbyt odległego Żywca czy Tych, w Wielkopolsce jest udostępniony turystom Browar Lech, to pozostała część kraju jest pod tym względem czarną dziurą. Na szczęście to się szybko zmienia. Od święta można zwiedzać już m.in. browary w Szczecinie (Bosman), Białymstoku (Dojlidy), Warce, Ciechanowie i Cieszynie. Wkrótce pewnie zostaną w nich wytyczone stałe trasy dla turystów, a w ich ślady pójdzie konkurencja.
Żywiec: na kufelek do HabsburgaNajsłynniejszy polski browar leży u podnóża Beskidów, w Żywcu. To ponoć woda ze źródła Leśnianka pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta