Żyję tak jak mój klient
INGVAR KAMPRAD: To mój drugi dom. Pierwszy raz przyjechałem do waszego kraju w styczniu 1961 roku. Polska wtedy uratowała Ikeę, bo z powodu naszych niskich cen prowadzenie biznesu w Szwecji zostało zablokowane. Duńskie fabryki były zbyt małe, aby nadążyć z produkcją, natomiast polskie chętnie tę produkcję przejęły i rozwinęły.
Jak długo trwał powrót szwedzkich dostawców do Ikei?Bardzo szybko okazało się, że jesteśmy tak dużym odbiorcą, że oni nie mogą sobie pozwolić na przedłużanie bojkotu. Szybko do nas wrócili, ale nasze zamówienia były już mniejsze niż przedtem. Ale nie było powodu się obrażać.
Czy potem, kiedy Ikea i Kamprad już bardzo dużo znaczyły w światowym biznesie, rozmawiał pan z tymi ludźmi, którzy wcześniej pana zwalczali?Sprawdziła się tutaj biznesowa zasada: jeśli walczy się metodami negatywnymi, samemu się na tym cierpi. Gdyby oni wtedy mnie nie zablokowali, nie przyszedłbym do Polski i Ikea nie rozwijałaby się w takim tempie. To Polsce zawdzięczam ten rozwój. Gdyby nie Polska, Ikea nie byłaby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta