Między narkobiznesem i lewackim terrorem
W Kolumbii przemoc jest od lat stałym elementem codzienności. Z ataków, porwań i zamachów nie zamierzają zrezygnować ani partyzanci, ani narkotykowe kartele.
Między narkobiznesem i lewackim terrorem
Małgorzata Tryc-Ostrowska
Kolumbia wróciła ostatnio na czołówki światowej prasy za sprawą wydarzeń, które przypomniały opinii publicznej, że przemoc jest w tym kraju codziennością. Ofiarami terroru w wydaniu lewicowej partyzantki, słynnych karteli narkotykowych, prawicowych Szwadronów Śmierci, organizacji samoobrony, ulicznych gangów i pojedynczych przestępców pada co roku 20 tysięcy osób.
Euforię wywołaną zatrzymaniem szefa kartelu z Cali wyparła natychmiast groza z powodu zamachu bombowego w Medellin, w wyniku którego zginęło prawie 30 osób, a ponad 200 zostało rannych. Aresztowanie Gilberto Rodrigueza Orijueli poprawi zapewne nie najlepszą reputację Kolumbii, nazwanej niedawno przez amerykańskich kongresmanów "narkodemokracją". Zamach bombowy, który zamienił ludowy festyn w krwawą jatkę, brutalnie przypomniał triumfującym władzom, że szef kartelu z Cali był tylko ogniwem w nie kończącym się łańcuchu przemocy.
Z problemami związanymi z działalnością narkotykowych gangów oraz aktami terroru i sabotażu systematycznie dokonywanymi przez organizacje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta