Człowiek, który zakończył karierę papierowego czeku
Początki wcale nie wyglądały obiecująco. Gdy Pete Kight (wiek: dwadzieścia trzy lata; wykształcenie: przerwane studia) podjechał niebieskim fordem cougarem pod dom swej babki w Columbus w stanie Ohio i zabrał się do wyładowywania z przyczepy gratów, stanowiących całe jego mienie, nic nie wskazywało, że oto stoi na progu świetnej kariery.
Był rok 1981. Pete Kight właśnie zrezygnował z pracy na stanowisku kierownika ośrodka odnowy biologicznej w Teksasie. - Dokładnie pamiętam, że tego dnia cały mój majątek wynosił 777 dolarów - to liczba, której niepodobna zapomnieć - wspomina.
Bez pracy, bez dyplomu, z mizernym stanem posiadania - perspektywy Pete'a nie przedstawiały się różowo. Miał jednak obiecujący pomysł na działalność gospodarczą i miejsce, w którym mógł pomysł rozwijać, nie płacąc czynszu. - Babcia zaproponowała mi lokal - suterenę w swoim domku.
To technicznie niewyrafinowane otoczenie kontrastowało z futurystycznym pomysłem, jaki zamierzał rozwinąć na komercyjną skalę: ideą elektronicznego systemu płatności, który miał wyprzeć papierowy czek.
Minęły dwadzieścia cztery lata...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta