Gdyby Deyna strzelił...
Jacek Gmoch: Oczywiście. Byliśmy świetnie przygotowani. Nie neguję, że mieliśmy najlepszą reprezentację w historii polskiego futbolu. W drużynie zostali zawodnicy z ekipy sprzed czterech lat, doszli młodzi Boniek i Nawałka, wrócił Lubański.
Co więc się stało, że przegraliśmy?Kluczowe były dwa momenty. Po remisie z RFN i zwycięstwach nad Tunezją i Meksykiem trafiliśmy do grupy południowoamerykańskiej - z Argentyną, Brazylią i Peru. W drugiej grupie były wyłącznie zespoły europejskie i śmiem twierdzić, że gdybyśmy z nimi grali, to medale byłyby blisko. To był prawdziwy pech, bo nigdy, gdy mistrzostwa odbywały się w Ameryce Południowej, drużynom z Europy na nich nie szło. Druga najważniejsza dla naszych losów chwila wydarzyła się podczas meczu z Argentyną. Przy stanie 0:1 Deyna nie strzelił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta