Unia nie zapłaci za wszystko
W Polsce realizowanych jest ponad tysiąc inwestycji wspieranych i przez Brukselę, i przez banki. Firmy, którym brakuje własnych pieniędzy, zwracają się do nich po pożyczkę. Chodzi o to, aby zabezpieczyć inwestycję do momentu otrzymania dofinansowania lub znaleźć środki, które posłużą jako wkład własny.
Firmy korzystające z finansowania zewnętrznego muszą za nie zapłacić. Wyłożą pieniądze na rozpatrzenie wniosku i wydanie promesy kredytowej. Promesa wynosi nawet 1 proc. kwoty, na jaką opiewa.
- Na niższą prowizję za wystawienie promesy może liczyć nasz stały klient oraz taki, który zamierza poszerzać współpracę i np. otwiera rachunek, zwiększa obroty na rachunku, korzysta z innych naszych produktów - mówi Dariusz Kucharczyk, menedżer ds. programów unijnych w Kredyt Banku.
To samo twierdzi Jarosław Fordoński, wicedyrektor Departamentu Bankowości Dużych Przedsiębiorstw w BRE Banku, kierujący Wydziałem ds. UE. - Zdarza się, że w ogóle nie pobieramy opłat za wystawienie promesy. To przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta