Prawda o "Ketmanie" i "Monice"
Identyfikacja agentów bezpieki jest możliwa, nawet gdy SB zniszczyła lub przetrzebiła ich teczki. Jest to możliwe, i to przy dochowaniu rygorów, jakie Trybunał Konstytucyjny oraz Sąd Najwyższy nałożyły na sąd lustracyjny. Tych, żeby tylko wtedy potwierdzać, że zaistniała tajna współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa, gdy była ona rzeczywista, a nie tylko zadeklarowana, gdy odpowiadała celom, które chciała osiągnąć bezpieka, oraz gdy zachowały się jej dokumenty - zapis informacji, które świadomie udzielane były funkcjonariuszowi bezpieki.
Czy to może się udać w każdym przypadku, kiedy zniszczona została podstawowa dokumentacja aktywności agenta, czyli teczka personalna (w której mocodawcy z SB zapisywali cały przebieg "kariery" agenta, od wytypowania go do werbunku po jego wyrejestrowanie, i swoje o nim opinie) i teczka pracy (do której wkładano donosy, zadania postawione agentowi i raporty z ich wykonania)? Zapewne nie. Jeśli współpraca była przez zwerbowanego pozorowana albo incydentalna, prawdopodobnie nie pozostały po niej dokumenty, których kopie lub streszczenia funkcjonariusze SB...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta