Nawiedzony senator, pożyteczni idioci
Winston Churchill zauważył kiedyś, że nie ma nic bardziej ekscytującego niż uczucie, gdy ktoś do ciebie strzela i nie trafia. Może dlatego Churchill był konserwatystą - gwarantowało mu to częste wystawianie się na cel. Brytyjski premier umiał - przynajmniej do czasu - unikać politycznych kul. Co jednak zrobić, gdy ktoś do ciebie strzela celnie, dostarczając sobie i innym mnóstwo satysfakcji?
Jedną z dyżurnych ofiar poszukiwaczy takiej moralnej rozkoszy jest od 50 lat amerykański senator Joseph McCarthy. Jego historię przypomniał właśnie George Clooney w znakomitym na pierwszy rzut oka filmie "Good Night, and Good Luck". Piszę na pierwszy rzut oka, bo dzieło Clooneya cierpi na znaną skądinąd przypadłość wielu hollywoodzkich produkcji historycznych, szczególnie odnoszących się do historii najnowszej - mianowicie na wyjątkowo luźny związek z faktami.
Hitler made in USAClooney wpisuje swój film w mit głoszący, że senator Joseph McCarthy był amerykańskim odpowiednikiem Hitlera, wcieleniem absolutnego zła, głównym motorem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta