Dwóch wspaniałych i pozostali
Roland Garros to już od dawna enklawa na specjalnych prawach. Po roku 1999, kiedy triumfował Andre Agassi, żaden zwycięzca z Paryża nie wygrał innego turnieju wielkoszlemowego. Gospodarze, którzy uczynili z tej imprezy jeden z flagowych okrętów swego sportowego biznesu, oficjalnie się do tego nie przyznają, ale wiadomo, że też widzą problem. Jeśli tak dalej pójdzie, turniej straci swój uniwersalny charakter, a tym, który może zbudować tamę na hiszpańsko-argentyńskiej rzece, jest Federer. Jego sukces przywróciłby poczucie, że Wimbledon i Roland Garros leżą wciąż na tej samej planecie. Natomiast zwycięstwo Nadala byłoby dowodem, że tunel pod kanałem La Manche łączy Wenus z Marsem. Gdyby brać pod uwagę tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta