My, Europejczycy
W niedawno wydanej monumentalnej książce "Postwar. A History of Europe since 1945" (Po wojnie. Historia Europy po 1945 r.) brytyjski historyk Tony Judt zwraca uwagę na to, że granice Europy nigdy nie były jasne i precyzyjne. Europa miała zawsze terytorialnie niedookreślone regiony definiujące się jako bariera cywilizacyjna, tereny kresowe (od Bałtyku po Bałkany), które były strażnikami głównych wartości cywilizacji europejskiej, stanowiącej źródło poczucia własnej wartości, a co za tym idzie - poczucia tożsamości zbiorowej. Granice Europy istnieją zatem bardziej w umysłach ludzi niż na mapie. Jak zauważa Judt, europejskość nie jest kwestią geografii absolutnej, ale względnej: tego, jak dany kraj lub naród definiuje się względem innych.
O tym warto pamiętać: tożsamość grupowa to przecież także miejsce, w którym ta grupa przebywa, a miejsce Europy jest osobliwie nieokreślone. W sensie geograficznym jest ona częścią Eurazji, a granice między tymi kontynentami są konwencjonalne, nie zaś ustalone przez krawędź lądu. Te konwencje dotyczą głównie wartości, jakie są przypisywane Europie przez samych Europejczyków.
To dobry punkt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta