Za chlebem, za tlenem
Shani jest wnuczką mojej kuzynki Caroliny, która mieszka w Jerozolimie. Jedna z odnóg mych skomplikowanych rodzinnych korzeni. Shani ma siostrę Lior. Te bliźniaczki to znakomita odtrutka na braci Kaczyńskich, są identyczne, zgrabne, piękne, niepokojąco inteligentne, a do tego miłe. Groźne połączenie.
Carolina pisze z Jerozolimy: "Shani cały czas w schronie. Jej obóz "złapał" kilka katiuszy. Hałas wielki, gdyż nasze armaty też walą na całego, ale jest w dobrym nastroju, tylko piekielnie się nudzi. Wszyscy więc nieustannie rozmawiamy z nią przez telefon". Tak oto telefon komórkowy na froncie zmienia istotę wojny. Wojna jest zbanalizowana i przerażająco bliska. Matki żołnierzy przez cały czas czują bicie serca swoich dzieci. Absurd wojny jest jak na dłoni i tuż przy uchu.
A na mojej wsi podlaskiej byłby pokój, gdyby nie hałasowały piły, kosiarki, traktory, motocykle. Zgiełk naszych czasów jest niemożliwy, a przecież mój domek stoi w odosobnieniu, obok lasu. Na wsi wszyscy nadal żyją kradzieżą. Za ludzkiej pamięci to pierwsza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta