Pół godziny huraganu
W 36. min Edson z rzutu wolnego dośrodkował na pole karne ŁKS, a tam najwyżej do piłki wyskoczył Tomasz Hajto i posłał ją do swojej bramki. Legia z ubiegłego sezonu prawdopodobnie obroniłaby ten wynik, a może nawet wygrała wyżej, ale ta Legia nie była w stanie poradzić sobie z atakami ŁKS, które rozpoczęły się natychmiast po stracie bramki i trwały do końca meczu. Jeszcze przed przerwą doszło do wyrównania, po akcji Roberta Kolendowicza i Ensara Arifovicia. W 66. min Rafał Niżnik wykorzystał karnego po faulu Marcina Burkhardta na Łukaszu Madeju i wynik 2:1 utrzymał się do końca, choć gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych sytuacji. W ŁKS najlepiej grał Kolendowicz. Legia przegrała drugi mecz z kolei i może się bać rewanżu z Szachtarem o Ligę Mistrzów, bo forma drużyny jest katastrofalna. Największy kłopot będzie z zestawieniem linii obrony. Po kontuzji Hugo, z konieczności na tej pozycji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta