Polacy nie dali się zastraszyć Łukaszence
Anonimowe telefony z pogróżkami, wezwania do KGB, zatrzymania - tak wyglądała prowadzona w całym kraju kampania zastraszania polskich działaczy wiernych wybranym półtora roku temu na zjeździe w Grodnie władzom Związku Polaków na Białorusi z Andżeliką Borys na czele. Dlaczego reżim przypomniał sobie o Polakach akurat teraz? W sobotę Rada Naczelna ZPB miała podsumować pierwsze półrocze swojej działalności i zdecydować o dalszym funkcjonowaniu związku w podziemiu.
Pierwsze sygnały o naciskach wywieranych na jej członków pojawiły się w piątek. W Mozyrzu (obwód homelski) szefowa miejscowego oddziału ZPB Majna Szmargun została wezwana do KGB. Straszono ją, że jej wnukowie mogą mieć "nieprzyjemności", jeśli odważy się pojechać do Grodna. Dwukrotnie był doprowadzany na komisariat w Brasławiu(obwód witebski) tamtejszy prezes ZPB Wiktor Maculewicz. Wezwanie do stawienia się w komisariacie w sobotę rano otrzymała kierowniczka oddziału w Baranowiczach (obwód brzeski) Teresa Sieliwończyk. Prezesa nowogródzkiego Wojciecha Boradyna milicjanci próbowali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta