Litwa - Łotwa - Estonia: nieporozumienia w małym klubie
Litwa - Łotwa - Estonia: nieporozumienia w małym klubie
Maja Narbutt z Wilna
Wymienia się je zazwyczaj jednym tchem: Litwa, Łotwa, Estonia. Państwa bałtyckie postrzegane są na Zachodzie jako "należące do jednego klubu". Jednak w Wilnie, Rydze i Tallinie coraz częściej zauważa się poważne wzajemne rozbieżności, a niedawni sojusznicy w walce o niepodległość stają się kłopotliwymi sąsiadami. Trudno się porozumieć w banalnych z pozoru sprawach -- skandal związany z nielegalnymi uchodźcami, którzy wiosną przez tydzień krążyli w zamkniętym pociągu odsyłanym sobie przez Litwę i Łotwę, zwrócił aż uwagę ONZ.
Konflikty między państwami bałtyckimi są w znacznej mierze nieuniknioną ceną odzyskanej niepodległości -- dotyczy to zwłaszcza ustalania granicy morskiej.
Zaskakuje jednak styl ich rozwiązywania -- padają oskarżenia o naruszenie integralności terytorialnej, dotychczas zarezerwowane wyłącznie dla Moskwy. Co więcej, państwa bałtyckie sięgają niekiedy po ostrzejsze środki w stosunku do siebie, niż robiły to wobec Rosji. Łotwa grozi już Estonii Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze, czego nie zrobiła, gdy była niezadowolona np. z warunków wyprowadzenia żołnierzy rosyjskich.
Od czasu do czasu politycy bałtyccy -- zażenowani eskalacją konfliktów -- mitygują się i starają zbagatelizować nieporozumienia. Pozują do wspólnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta