Opcja prawosławna, czyli ekonomizacja
Dla spolaryzowanej politycznie, leżącej na skrzyżowaniu interesów mocarstw i na granicy prawosławia oraz islamu Bułgarii wypracowanie własnej polityki zagranicznej nie jest łatwym zadaniem
Opcja prawosławna, czyli ekonomizacja
Marek Suchowiejko z Sofii
O tutejszym Ministerstwie Spraw Zagranicznych, czyli w dosłownym tłumaczeniu z bułgarskiego -- "spraw zewnętrznych", kilka lat temu mówiło się, że jest resortem najbardziej "wewnętrznym". Wąski i hermetyczny krąg osób okupował placówki i synekury w MSZ, nie przemęczając się zbytnio prowadzeniem polityki. Zresztą o samodzielnej polityce zagranicznej Bułgarii nie mogło wtedy być mowy.
Najwierniejszy sojusznik ZSRR pozwalał sobie co najwyżej na drobne regionalne niuanse i zbliżenia procentujące np. otwieraniem się rynków Trzeciego Świata dla tutejszych towarów (zwłaszcza broni) i siły roboczej. Były to czasy, gdy pojęcie racji stanu czy interesów narodowych miało zredukowane znaczenie. To za Żiwkowa rozważano, a nawet przegłosowano na forum KC BPK, propozycję przeistoczenia kraju w XVI republikę radziecką. Niezależnie od tego Żiwkow przypisuje sobie za zasługę nakłonienie Moskwy do rezygnacji z tradycyjnego dla Rosji faworyzowania Serbii (mówi się tutaj, że dla Moskwy Bułgaria jest jak żona, a Serbia -- jak kochanka) i radziecką neutralność w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta